Przejdź do głównej zawartości

DROGA DO


Droga do sukcesu

Wbrew obiegowej opinii ludzie sukcesu nie śpią do południa i nie robią nic wydając jedynie rozkazy pracownikom.

Ludzie sukcesu wstają codziennie przed wszystkimi. Nim wypiją poranną kawę, podnoszą poziom endorfin biegając lub skacząc na siłowni.
Wbrew wszystkiemu, co myślą wszyscy, którzy sukces szefa kwitują zdaniem „nakradł się więc ma” to właśnie ci ludzie pracują najdłużej, najwięcej i najciężej.

Przymierzając się do roli kobiety sukcesu ponad 6 lat oduczałam się wstawania po 9 i zasypiania po 1 w nocy. Ponad 2 lata poświęciłam na naukę tego jak powinien wyglądać umysł i plan dnia milionera.
Czytając biografie prawdziwych sław zrozumiałam, że moje problemy przy tym co oni przeszli nim wdrapali się na szczyt to pikuś.

Nie żebym jakoś strasznie chciała mieć drogi wóz i super drogie ciuchy. Dla mnie to tylko zbędne gadżety. Metki z ubrań mnie drapią, więc i tak zwykle je urywam nim ktokolwiek zdąży je zauważyć. Jeżdżę 20 letnią Wektrą, którą uwielbiam, wiec i ambicji na czarne porsche nie mam.

Nie mniej jednak w spadku po byłym zostały mi długi a w spadku po nieuczciwych pracodawcach, którzy jakrze chętnie lubią wykorzystywać naiwność dziewczyny z problemami, zostali mi wierni i od lat ci sami klienci. W zasadzie to dla tych klientów zostałam w branży opakowań przemysłowych. I generalnie to bycie multimilonerką jest dla mnie jedyną szansą by oderwać ostatni element łączący mnie z Panem kanalią, ongiś zwanym miłością mego życia.

Mam zatem 2 wyjścia.
Dalej pracować, dla kolejnego nieuczciwego człowieka, który jak tylko dostanie lepszego klienta nie wypłaci mi pensji, lub otworzyć własną firmę i uczciwie pracować sama dla siebie.

Mam dwa wyjścia. Przyjąć przeciętną pracę i kolejne 10 lat żyć z samozaciskającą się pętlą na szyi lub przynajmniej spróbować się z niej uwolnić.

Mam 2 wyjścia. Poddać się i przeżyć resztę życia z ciężarem nietrafionej miłości rozpamiętując dawne czasy lub zrobić wartość z własnych nieszczęść.

Zawsze w życiu mamy dwa wyjścia.
Możemy się poddać lub walczyć.
Zawsze w życiu mamy jakieś problemy. Zawsze i wszyscy mamy w życiu jakieś problemy i tylko nieliczni wiedzą, że pan Bóg daje nam tylko tyle ile jesteśmy w stanie unieść oraz, że wszyscy wraz z problemami zawsze daje mam narzędzia i metody ich rozwiązania.

Czasem jedno co nam pozostaje to zaufać Bogu, sobie, durnym z pozoru książkom na temat prawa przyciągania i budowaniu świadomości milionera.
Jeśli jesteś choć odrobine zdeterminowany, jeśli przeczytałeś w życiu choć jedną biografie, wiesz, że każdy problem to szansa na sukces.

W brew temu co myślisz będąc na swoim osobistym dnie, ten problem który bezceremonialnie powala Cie na kolana i odbiera wszystko, jest najszczęśliwszym dniem twojego życia. Rodzisz się na nowo, mądrzejszy i większy. Masz wybór, poddać się, lub zrozumieć, że rozpada się tylko to co było złe i tylko dla tego, że coś nad tobą chce dać si dużo więcej.
Kiedy jest tak bardzo żle, kiedy myślisz, że już gorzej być nie może, to to jest najszczęśliwszy dzień twojego życia. Kwestia jedynie tego jak na to spojrzysz. Sukces ma swoją cenę i nie wierz, że przychodzi on sam. To ty na niego pracujesz.

Dno jest punktem z którego najłatwiej się odbić.
Nie każdemu się to udaje. Są tacy, którzy spadając w przepaść zaczynają latać ale i tacy, którzy stojąc nad przepaścią po prostu w nią spadają i giną.

Latarnie nad moją drogą zgasły, znak to że dnieje.
Jest 6.36 od 4.45 nie śpię. Pewnie o 10 będę musiała odpocząć. To nic, za kilka dni mój organizm przestawi się na wstawanie przed 6 i stanie się ono dlań normą.
Jeśli chcesz spaść spadniesz. Jeśli chcesz nic nie robić nie oczekuj, że coś osiągniesz.
Jeśli chcesz mieć więcej problemów, schowaj się za zamkniętymi drzwiami i czekaj aż same znikną. Gwarantuje si, że niekontrolowane urosną w siłę i nie miej złudzeń, że same się rozwiażą.

Mamy w życiu zawsze dwa wyjścia.
Uśmierzyć emocje tanimi używkami, lekami na uspokojenie, ucieczkami w kolejne kiepskopłatne prace i byle jakie związki albo zmusić się do tytanicznej pracy nad sobą i zmierzyć się z problemami.

Nie lubie alkoholu i nic nie wnoszących romansów. Samotność wciąż mnie przeraża ale wole ją od bylekajości. To jest mój wybór. Wstać kiedy wszyscy śpią i walczyć o siebie.

Moja fundacja wciąż jest tylko w sercu a firma jest zbyt mała by uwolnić mnie od wszystkich problemów. Mi samej wciąż brakuje wiedzy, determinacji, kontaktów by już być wolną. Ale dzięki tym wszystkim książką, post kastą na youtube, ufności w Bogu i doświadczeniom, kobiety wyrwanej z rąk tyrana, wiem że wszystko jest procesem i krokiem do przodu.

Ja nie uciekam. Choć bywa bardzo trudno, to każdego dnia robię kolejny krok do przodu.
Doszłam do pisania o narodzinach kobiety sukcesu a ledwie 6 lat temu pisałam o wychodzeniu z trudnego związku. To jest mój sukces.

Ledwie 4 lata temu wstawałam o 11 i nie umiałam utrzymać, żadnej pracy bo ciągle byłam spóźniona. Wciąż jestem nie doskonała. Ale dziś wstałam o 4.45 bez budzika. To jest mój sukces, mały krok, ale ważny. Kolejna wygrana bitwa z własnymi słabościami, na drodze do wygranej wojny o siebie.

Wierze w te firmę, w te fundacje i w siebie. Choć miewam wątpliwości. To świadomość wcześniej popełnionych błędów nauczyła mnie, że przed problemami nie da się uciec. Jeśli chcemy się od nich uwolnić to jest tylko jedna droga – wstać wcześniej niż inni i pracować więcej niż inni i codziennie robić kolejny mały krok do przodu. Pracować… zwłaszcza nad sobą.

Determinacja, ciągła praca, wędrówka, uczciwe i rzetelne przemierzanie kolejnych metrów osobistej wędrówki i wiara w to, że się uda osiągnąć więcej niż chcieliśmy to chyba jedyna słuszna droga do sukcesu.
Dokąd dojde, nie wiem ale każdego dnia widze, że jestem dalej niż byłam wczoraj.

Dobrego dnia kochani.
Baśka.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

rzecz o rozwiązaniach problemów

Uciec od problemów można tylko je rozwiązując Nie da się uciec od problemów. Rozwiązane sznurowadło w budzie nie zawiązuje się samo tylko dla tego, że nie patrzymy na buty. Ono wciąż jest rozwiązanym sznurowadłem, i wciąż stwarza zagrożenie, nadepniemy i się przewrócimy. Wyciszony telefon nie przestaje dzwonić tylko dla tego, że go nie słyszymy. Wręcz przeciwnie. Osoba dzwoniąca tym bardziej jest zdenerwowana i tym bardziej chce wyjaśnić sprawę. Nie spłacone długi nie nikną tylko dla tego, że olewamy natrętnego windykatora. Wręcz przeciwnie wściekły tym większe nalicza odsetki, powiększając ów dług. Za zamkniętymi drzwiami nie schronisz się przed problemami. One wciąż są z drugiej strony i   nie kontrolowane rosną w siłę. Od nie rozwiązanych spraw po prostu nie da się uciec. Można nie odbierać listów, meili, telefonów. To nie jest rozwiązanie tylko uciekanie i zdobywanie odsetek od problemu, które tylko go powiększają. Jedyna możliwość by pozbyć się pr...

DEFINIOWANIE CELÓW WG. MODELU SMART

  DEFINIOWANIE CELÓW WG. MODELU SMART   Posiadanie celów bardzo korzystnie wpływa na naszą motywację. Przy wyznaczaniu celów bardzo pomocna jest prosta metoda znana jako  SMART . Fundamentem zarówno w procesach sprzedaży jak i budowaniu efektywności osobistej jest dobrze właściwe zaplanowanie oraz sformułowanie celu. Im lepiej zaplanowany cel, tym wuększe szanse na jego sukces i realizację. Jedną z metod pomagających zmienić cele w konkretne działania jest metoda SMART. SMART to sposób formułowania celów, który zwiększa szansę na ich realizację. Nazwa metody SMART pochodzi od pierwszych liter angielskich słów oznaczających, że cele powinny być konkretne, mierzalne, osiągalne, atrakcyjne oraz określone w czasie. Każda litera jest skrótem od określonej cechy i tak: S M A R T   S – SPRECYZOWANE M – MIERZALNY A – ATRAKCYJNY R – REALISTYCZNY T – TERMINOWY Jednym z elementów metody zarządzania przez cele (MBO – Managing by Ojectcives)...

Pstrąg

W życiu trzeba być pstrągiem, płynącym pod prąd w górę rzeki. Tymczasem każe nam się być karpiem grzebiącym w mule.   Strasznie mnie denerwują ludzie, którzy próbują decydować o cudzym życiu. Pod płaszczykiem dobrych intencji, podcinają skrzydła, uwieszają do rąk kajdany a do szyj kamienie. Zamykają w dyby marzenia. Decyzje o tym jak ktoś ma żyć zapadają w ich głowach, z ich własnych powodów, ograniczeń, potrzeb i wizji. Wciąż nie pojmuję, jak można być tak beztroskim morderca cudzych marzeń, wizji, ideałów, pragnień. Świat jest pełen toksycznych hejterów. Mam wrażenie, że jest ich w ostatnim czasie cały wysyp. Rozszerzyła się ta zaraza za pośrednictwem internetu na niespotykaną w dziejach wszechświata skałę. Gdyby dziś, żył jakikolwiek dawny wynalazca czy artysta, nie powstało by ani jedno dzieło, ani jeden wynalazek ani nawet ten cały internet.   Ludzie bardzo lubią decydować o cudzym życiu. Wyśmiewają urodę- zabraniają kobiecie być piękną. A przecież czuć to...