Przejdź do głównej zawartości

Ciekawość ran

 Na warsztatach moja niezwykła przewodniczka, Iza z Mocnej Ty, opisując te sytuacje powiedziała „bo on cie zrani, oj zrani i to bardzo” po czym dodała już nie tylko do mnie lecz do nas wszystkich

„dziewczyny, jeśli mężczyzna mówi, że was zrani to on na pewno was zrani, a mówiąc to dokładnie wie jak to zrobi”.

Kwartał później pan ideał znów tuli mocniej niż inni, znów patrzy czulej niż inni, znów jest magia, znów jest ta jedna chwila. I chociaż wież, że on cię bardzo zrani, w tych ramionach jest ci tak dobrze.

Zdrowy rozsądek i cały wszechświat już ci powiedział, że to się źle skończy a mimo to, chcesz złamać własne zasady, by poznać ciąg dalszy tej niezwykłej historii.

O zgrozo jesteś ciekawa tej rany, która zakończy te historie.

Twoja podświadomość znalazła sposób by obejść sygnały ostrzegawcze, by przy znaku stop postawić zielone światło, by przy zamkniętej bramie zostawić otwartą furtkę.

Nikt ci nie obiecał, ze będziesz tam szczęśliwa. Nikt ci nie dał gwarancji miłości aż po grób, nikt ci nie powiedział że będzie pięknie i nie banalnie. Tu wszystko krzyczy, że będą łzy, rany i rozpacz.

Po co więc pchamy się przez zamknięte bramy?

Po co wiedząc, że i tak będzie źle wchodzimy przez zamknięte drzwi?

Skąd w nas ta ciekawość ran?

Merlin Monroe powiedziała „mnie nikt nie władował w żadne nieszczęścia, ja się tam sama wepchałam, w brew zdrowemu rozsądkowi”

Jak by się tak zastanowić to wszystkie nasze nieszczęścia są wynikiem naszych własnych ciekawości ran…



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

rzecz o rozwiązaniach problemów

Uciec od problemów można tylko je rozwiązując Nie da się uciec od problemów. Rozwiązane sznurowadło w budzie nie zawiązuje się samo tylko dla tego, że nie patrzymy na buty. Ono wciąż jest rozwiązanym sznurowadłem, i wciąż stwarza zagrożenie, nadepniemy i się przewrócimy. Wyciszony telefon nie przestaje dzwonić tylko dla tego, że go nie słyszymy. Wręcz przeciwnie. Osoba dzwoniąca tym bardziej jest zdenerwowana i tym bardziej chce wyjaśnić sprawę. Nie spłacone długi nie nikną tylko dla tego, że olewamy natrętnego windykatora. Wręcz przeciwnie wściekły tym większe nalicza odsetki, powiększając ów dług. Za zamkniętymi drzwiami nie schronisz się przed problemami. One wciąż są z drugiej strony i   nie kontrolowane rosną w siłę. Od nie rozwiązanych spraw po prostu nie da się uciec. Można nie odbierać listów, meili, telefonów. To nie jest rozwiązanie tylko uciekanie i zdobywanie odsetek od problemu, które tylko go powiększają. Jedyna możliwość by pozbyć się pr...

Recenzja na dziś „Twoje domowe biuro” Laura Vanderkam

  Recenzja na dziś „Twoje domowe biuro” Laura Vanderkam W szale przedświątecznych przygotowań, jak co roku, zajrzałam do ulubionej księgarni na rogu ulic Chmielnej i Szpitalnej w Warszawie. Wśród wielu tytułów, w turbo obniżonych cenach, znalazłam ten, który miał zrewolucjonizować moją pracę i dzienną efektywność. Robiąc nowe zakupy, byłam w trakcie czytania Pisma Świętego. Do dokończenia zostało mi ledwie kilka Ewangelii Nowego Testamentu. Zmierzałam ku końcowi mojego osobistego Mont Everestu, gdy na mojej półce pojawiła się długo wyczekiwana książka o pracy zdalnej. Początek nowego roku to idealny moment, by wdrożyć nowe nawyki, pomyślałam. Zdalnie pracuję od 2005 roku. Przez te 20 lat nauczyłam się, że domowe obowiązki, rodzina i przyjaciele nierozumiejący, że „w domu to także praca”, oraz przesadnie długie listy zadań to największe utrudnienia. Coś, co ja robię od dwóch dekad, stało się modne w czasach pandemii. Wcześniej nikt nas nie uczył, co mamy ze sobą zrobić, gdy...

Pstrąg

W życiu trzeba być pstrągiem, płynącym pod prąd w górę rzeki. Tymczasem każe nam się być karpiem grzebiącym w mule.   Strasznie mnie denerwują ludzie, którzy próbują decydować o cudzym życiu. Pod płaszczykiem dobrych intencji, podcinają skrzydła, uwieszają do rąk kajdany a do szyj kamienie. Zamykają w dyby marzenia. Decyzje o tym jak ktoś ma żyć zapadają w ich głowach, z ich własnych powodów, ograniczeń, potrzeb i wizji. Wciąż nie pojmuję, jak można być tak beztroskim morderca cudzych marzeń, wizji, ideałów, pragnień. Świat jest pełen toksycznych hejterów. Mam wrażenie, że jest ich w ostatnim czasie cały wysyp. Rozszerzyła się ta zaraza za pośrednictwem internetu na niespotykaną w dziejach wszechświata skałę. Gdyby dziś, żył jakikolwiek dawny wynalazca czy artysta, nie powstało by ani jedno dzieło, ani jeden wynalazek ani nawet ten cały internet.   Ludzie bardzo lubią decydować o cudzym życiu. Wyśmiewają urodę- zabraniają kobiecie być piękną. A przecież czuć to...