Przejdź do głównej zawartości

Otwarta brama lwa, czyli kilka słów o marzeniach

 

Otwarta brama lwa, czyli kilka słów o marzeniach

 

Podobno, Marzenia się spełnia, lecz czy  masz odwagę marzyć?

 

O 23 nie wolno już, pić kawy

- och tak, doprawdy?

I w balowej sukni, iść z psem na spacer nie wypada

Och, tak, doprawdy?

A boso stąpać na weselnej zabawie potrawie, czy też nie wypada?

I jechać 300 km by zobaczyć zachód słońca nad morzem, też nie?

- e, nie no absolutnie nie, e,e

Wolno ci wstać rano do średnio ambitnej pracy. Odmierzyć 11 miesięcy i raz w roku zrobić sobie urlop lub inne wczasy.

Wolno ci serial mieć ulubiony a nawet dwa.

Wolno mieć auto, nawet to nowe, salonowe.

A ukochanego rumpla?

Rumpla, oj nie absolutnie nie. To świadczy że u ciebie biada, to wstyd, to nie wypada!

A marzenia? Czy wolno mieć marzenia.

Ależ proszę, oczywiście. Możesz marzyć o podwyżce, ładnym mężu, mieszkaniu dużym lecz nie za dużym.

Lecz ja mam inne marzenia?

Toż to rozmowa jest nie do zniesienia.

Ja chce grać w teatrze, pisać wiersze, tworzyć poematy, tańczyć boso na trawie, kochać się do nie przytomności, żyć pełnią każdej życia sekundy, latać balonem, dotykać gwiazd, poznawać ludzi i świat.

A cóż to za marzenia? Toć nawet mrzonki nie są, dorośnij wreszcie, idź do normalnej pracy, znajdź se wreszcie chłopa bodaj byle jakiego i to auto stare zmień wreszcie, bo wstyd się z tobą pokazać w tym rumplu na mieście…

W tym wieku już nie wypada

Doprawdy to na głupotę zakrawa.

Dorośnij wreszcie.

Zmień się nareszcie.

 

Znasz to?

Co gorsza sam to sobie do głowy wkładasz.

Co to znaczy, ze czegoś nie wypada?

Co to znaczy, ze jesteś na coś za stary?

Co to znaczy, że czegoś się nie da zrobić?

Nie ten wiek, stan portfela, facjata, marzenia… co za bzdura, androny, strony!!!

Mając lat 40 uparcie twierdzisz, że czegoś się nie da. A jakie miałeś wymówki mając lat 20?

Wymówki, wymówki, wymówki! Srówki, nie wymówki. Leniwy i nie ambitny jesteś a nie za stary, za biedny czy inne za, sra, cholera jasna!

Ludzie na cholerę wam te wymówki?

Aż tak wam dobrze w tych ciasnych szufladach, z tym byle jakim sexem raz w tygodniu, durnym serialem z wieczora? W tej kiepskiej robicie?

Nie pojmuję, jak można tak bezpardonowo mordować własne marzenia! I po co? By przez chwile pasować do reszty świata?

A co cie obchodzi reszta świata!

Czy ktoś za ciebie przeżyje twoje zgorzknienia, gdy odpuścisz te marzenia?

Szłam kiedyś drogą, gdzie coś wypada a czegoś innego nie wypada.

Tak jak ty teraz, słuchałam tych bzdur, że w życiu liczy się jedynie miłość po grób, że tylko dom, serial, rodzina, odświętne ubranie by pasować do niedzielnych teściów, by mieć opinie na mieście lepszą od innych…

Uciekłam z tamtego miasta, podobno nowego świata a nawet nowego miasta nad jakąś tam pilicś i nigdy tam nie wrócę!

A ty rób co chcesz! Jak chcesz! Dla kogo chcesz!

Żyj w swoim osobistym kieracie powinności i odpowiedzialności. Czy to dobre, czy złe, nie mi oceniać.

Ja idę własną drogą. Ciut trudniej gdy ciągle słyszysz takie lub im podobne rozmowy. Boso ale w ostrogach a na pewno  po swojemu.

Być może nie jest idealnie ale na pewno jest po mojemu.

W tym tygodniu jest wyjątkowa pełnia. Astrologowie mówią, że otworzyła się brama lwa co oznacza, że ziemia łaczy się z niebem.

Gdy 9 lat temu rezygnowałam z miłości swojego życia, nie wiedziałam że znajdę większą pełniejszą bezwarunkową, to do siebie i swojego życia. Ot szłam na wolość, a może w samotność.

Gdy kilka tygodni temu godziłam się na ten występ, nie wiedziałam, że właśnie taka na niebie będzie koniunkcja. Ot po prostu, tęskniłam za publicznością.

Gdy wczoraj pijąc poranną kawę, przeglądałam facoboka, nie wiedziałam, że limit spełnionych marzeń na ten tydzień nie jest spełniony.

Jest 23, w ulubionej filiżance piję kawę, zatopiona w świecie spełnionych marzeń.

Bo mogę! Bo chcę! Bo jestem wolna. Bo mam taki kaprys. Bo tak!

Zła jestem na siebie, ze tak późno zrzuciłam kajdany powinności i odpowiedzialności. Wstyd mi, że najlepsze lata oddałam temu co wypada lub nie wypada. Tylu marzeń nie spełniłam bo bałam się opinii innych ludzi. Żeby choć jeden z nich został… o ironio…

Po takich występach jak ten z dziś wiem, że warto mieć marzenia. Nie te małe, realne, banalne lecz te nie spełniałnialne, nie mierzalne o twoim wszystkim i o ich niczym.

Po takich rozmowach jak ta z wczoraj wiesz, że warto nie ustawać we własnej wędrówce i pisać choć by do szuflady, codziennie lub prawie codziennie.

Kilka dni temu była rocznica, jak ukazał się mój poradnik dla ofiar przemocy i współuzależnionych. Za rok o tej porze będzie rocznica, jak wystąpiłam w amfiteatrze, jak rozpoczęłam rozmowy z wydawnictwem o wydaniu najbliższej memu sercu książki. Prawdopodobnie już będzie wtedy wydana, czytana, kupowana.

Jak to powiedział Janusz Kofta, „ niech sobie wszyscy będą mądrzy swoimi mądrościami, ja wole zostać głupi swoimi głupotami”.

Rezygnacja z marzeń, wartości, jest dokładnie tym samym co rezygnacja z samego siebie.

To właśnie one, te nasze durne mrzonki, czynią nasze jestestwo prawdziwym życiem, zwykły oddech prawdziwym tchnieniem, serca bicia esencji uderzeniem, pożądanie uniesieniem. To właśnie one sprawiają, że samoloty latają i pali się światło w twojej lodówce. To właśnie one, twoje marzenia są tym co nadaje w życiu sens.

Są chwile, dla których warto żyć.

Dla mnie ta chwila była dziś!

A ty? Czego ty dla siebie chcesz? Jakie masz marzenia, dla innych nie do spełnienia?

Choć by ciernie raniły nogi a cel wydawał się nie do zdobycia, złap te marzenia i nie ustawaj na drodze do ich spełniania. Nigdy bowiem nie wiesz, czy tak jak z dnia na dzień twój świat się spierdzielił, tak z dnia na dzień się nie naprawi.

Ściskam was z miłością i wdzięcznością.

Najżyczliwsza pod słońcem a nawet księżycem w pełni,

Tak cudownie zmęczona

Tańcząca z wilkami, Zora

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Domy

  Domy Gdyby nasze domy mogły mówić, jakie były by te ich domowe opowieści? Gdyby mury naszych domów, mogły opowiedzieć o wszystkim co widziały, co by to było? Jakie opowieści, jakie tajemnice, sekrety, dramaty poznał by świat gdyby ściany naszych domów mogły przemówić? Jak inaczej nasze mury widzą nasze szczęścia i nasze nieszczęścia niż widzimy je My sami? Nie oddałam jednego kompletu kluczy od ukochanych Filipin. Cały czas mogę wejść i wtulić się w ukochane ściany. Cały czas mogę wejść i zobaczyć jak Mój Dom zmienia się w czyjeś mieszkanie. Bez moich mebli, obrazów, dywanów, ptaków na parapecie to tylko ściany dokładnie 24 ściany, podłoga i sufit, oraz 3 okna, balkon i widok z za okna na ulicę nazwaną nazwiskiem pewnej Filipiny oraz krzaki, gdzie na najwyższym z drzew wisi tak bliska memu sercu kapliczka. To co najcenniejsze zabrałam ze sobą. Na nowym parapecie stoi klatka z radosnymi papugami, na nowej kanapie śpi kochany przez wszystkich pies, wiatr kołysze tak z

"Stara miłość nie rdzewieje.

W świecie idealnym miłość jest wieczna. Ostatnia umiera pycha, tuż przed nią zaś miłość i nadzieja. Skoro tak wzniosła jest teoria, to skąd tyle rozwodów we współczesnym świecie? Przecież nie można od tak po prostu przestać kochać. Przecież nie da się od tak po prostu zapomnieć wszystkie dobre chwile. Przecież to nie jest realne, by serce wygrało z rozumem. A jednak, tak niewiele par jest ze sobą przez całe życie. Są tacy, którzy skaczą ze związku w związek, każdy kolejny nazywając największą miłością. Są też tacy, którzy raz zranieni, już zawsze chcą być sami. Może to właśnie ci jako jedyni poczuli miłość, a może to tylko lęk przed odrzuceniem. Są i tacy, którzy odchodzą w poszukiwaniu lepszego życia i jak bumerangi wracają po latach do swoich ofiar. Wmawiają im, że się zmienili, że tylko oni, że cały ten czas bez nich był stracony. To szydło szybko wychodzi z worka. Wystarczy na chwilę stracić czujność, lub bardzo świadomie udawać, że się ją straciło. Prawda zawsze wyjdzie na jaw, ta

Kiedy Już

  Kiedy Już   Kiedy mnie już nie będzie Kiedy mnie już nie będzie zakwitną kwiaty, pofruną motyle Kiedy mnie już nie będzie przyjdą wiosny i nowe lata Kiedy mnie już nie będzie tylko na chwile świat twój się skończy Ty dobrze wiesz, że świat się nigdy nie kończy Kiedy mnie już nie będzie przyjdą nowe wiosny, jesienie, zimy i lata Kiedy mnie już nie będzie przyjdą nowe radości i smutki Ty dobrze wiesz jak zmienny świat jest Więc proszę nie płacz, gdy mnie już nie będzie Ty wiesz jak cierpię widząc bezmiar twych łez   24.05.2023 Barbara Jastrzębska Kiedy tu mnie nie będzie, to będę tam Wśród łanów zburz perłowych Wśród miłości zgubionych Otulona w promienie słońca Ubrana w szaty z mchu i paproci Kiedy mnie tu nie będzie, to będę tam W mej wiecznej wolności, Przy mej największej miłości Kiedy tu mnie nie będzie to będę tam W krainie wiecznej szczęśliwości Więc nie płacz, kiedy mnie już nie będzie I proszę, ciesz się moim szczęściem Kie